Najbardziej wysunięty z półwyspów Skye jest Trotternish. Wertykalnie przebiega przezeń pasmo Trotternish Hills o długości ponad 30 km. Jest to druga po Cuillinach atrakcja wyspy – wzgórza są niskie, ale kryją na swoim obszarze, na przeciwległych końcach, dwie niespodzianki, The Storr oraz Quiraing.
Quiraing to niesamowity park skalny w zboczach Meall na Suiramach. Nazwa prawdopodobnie oznacza otoczone kolumnami zamknięte / ukryte miejsce. Nasz przewodnik (Isle of Skye wyd. Collins) przytacza opinię autorki książki o legendach związanych ze Skye. Otóż pani ta jest zdania, że bardzo dziwne jest iż choć z większością co bardziej charakterystycznych miejsc wyspy wiążą się jakieś legendy, czasem kilka, to o tak niesamowitym miejscu jak Quiraing nie ma żadnych. Stawia ona tezę że w miejscu tym musiało się w zamierzchłych czasach wydarzyć coś tak strasznego, że stało się ono tabu. Prawda to czy nie, urzekła mnie ta hipoteza.
My najpierw obeszliśmy Quiraing górą, po krawędzi klifu, a potem przeszliśmy się środkiem i polecam zrobić to samo (podkreślam to bo część osób szła dołem, gdzie w ogóle nie ma zabawy, a część obie strony pokonywała środkiem i traciła widok na całe to zamieszanie z góry). Poniżej początek całego systemu, a formacja po prawej to The Prison.
Widok na Trotternish Hills z The Storr częściowo w chmurach:
Tu zaś widok z góry na The Table, formację, której zdjęcie tak mnie kiedyś zafascynowało że byłam zdeterminowana pojechać na Quiraing podczas naszej pierwszej wizyty na Skye – Storr, choć jego też musimy zaliczyć, aż tak mną nie zakręcił.
Tu też Stół. Zachwyca mnie ta trawa, która wygląda jakby ktoś ją systematycznie pielęgnował.
Przez środek Quiraing prowadzi wiele wydeptanych ścieżek, my staraliśmy się wleźć wszędzie i zajrzeć w każdą dziurę, żeby niczego ciekawego nie przegapić.
Poniżej natomiast harce na Stole – pozwalają uzmysłowić sobie skalę. Trawa z bliska wyglądała niewiele gorzej niż z dalszej perspektywy.
Po przejściu Stołu powłaziliśmy na okoliczne dostępne ścieżkami pinakle. Wszędzie ta niesamowita trawa, i, uwaga – midgesy. To miejsce ma to do siebie że jest zaciszne i mało tam wieje. Środek na te cholery powinien obowiązkowo zostać zabrany!
Skała jest tam bardzo krucha, i podobno wyjątkowo niesprzyjająca wspinaczkom.
Ta wspaniała 36-metrowa formacja, The Needle, została wprawdzie zdobyta (nie mogę jakoś znaleźć szczegółowych informacji na ten temat), jednak zdecydowanie odradza się jej łojenia właśnie ze względu na paskudną jakość skały.
Oprócz Stołu i Igły trzecią najbardziej znaną formacją jest The Prison. Trawers Więzienia nie do końca jest taki łatwy na jaki wygląda. Na główny wierzchołek Mariusz wszedł, ale mi (stałam trochę poniżej) odradził bo miałabym problem z zejściem. Więzienie to fajna sprawa dla amatorów scramblingu. Największe wrażenie robi pionowe, a w jednym miejscu lekko przewieszone zachodnie urwisko.
Na Quiraing zdecydowanie warto się wybrać nawet kosztem jednej wycieczki w Cuillinach (w sumie nie musi to być żadne wyrzeczenie, wystarczy wybrać dzień ze zbyt kiepską na konkretniejsze góry pogodą – rewelacyjna do zwiedzania tego akurat miejsca nie jest niezbędna). To również dobra opcja na dzień odpoczynku – trasa tak jak my ją przeszliśmy liczy ok. 7 km.
Zaznaczyłam tylko drogę wzdłuż klifu, teren na dole można (co zalecam) penetrować na bardzo liczne sposoby: