Nr 106, Carn a’Chlamain
Wymowa: karn a klaman
Znaczenie nazwy: cairn like peak of the buzzard (za MunroMagic)
Wysokość: 963m n.p.m.
Pozycja na liście munrosów: 192.
Data wejścia: 20.04.13
Na Carn a’Chlamain startuje się z Old Bridge of Tilt. To urocze miasteczko sąsiadujące z Blair Atholl położone jest u wylotu Glen Tilt, którą to doliną będziemy wędrować 12km zanim w ogóle zaczniemy wbijać się do góry.
Trasa doliną nie jest monotonna, ponieważ najpierw idziemy wzdłuż malowniczego wąwozu, którym płynie rzeka Tilt, potem zaś sama rzeka i formacje skalne u jej brzegów sprawiają, że jest na co popatrzeć.
Dolina zaczyna się sielską łączką:
Rzeka Tilt:
Miejscowy, którego zaczepiliśmy, zdradził nam dwa skróty na naszej trasie, o których za chwilę. Powiedział, że na okolicznych wzgórzach bywa w każdy weekend i zaliczył je już z 50-60 razy (sic!). Trochę nie wiedziałam, jak to skomentować, bo jeśli mówił prawdę to naprawdę musiał mieć zajawkę na ten konkretny teren… Obawiam się, że gdyby ktoś zmusił mnie do jeżdżenia co tydzień w tę samą dolinę, znienawidziłabym ją po krótkim czasie doszczętnie.
W sumie pokonujemy cztery mosty (drugi, Gilbert’s Bridge, nie tyle pokonujemy co przechodzimy obok). Za czwartym, niewielkim stalowym, zaczynamy się wbijać na ramię góry wątłą ścieżką. To jest pierwszy ze wspomnianych skrótów – normalna trasa wiedzie dalej drogą i dopiero po dobrej chwili szeroką ściechą na plateau. Wspomniany skrót pozwala kawałek ściąć.
Podejście na płaskowyż jest najostrzejszym fragmentem trasy, na górze teren się wypłaszcza. Stąd do wierzchołka (poniżej) jeszcze cztery kilometry.
Drugi skrót zaczyna się przy niewielkim kopczyku kamieni. Ponownie, ścieżka jest wątła, ale nie musimy się jej trzymać, chodzi o to żeby wiedzieć w którym miejscu warto zacząć ścinać łuk szlaku.
Teraz jest taki słaby moment, że śniegi zeszły, a zieleń się jeszcze nie pojawiła… Niezbyt malownicze okoliczności, choć uważam że ta surowość jakiś urok ma.
Kiedy osiągamy plateau zaczyna się robić coraz bardziej widokowo.
Po przeciwnej stronie doliny lansuje się potężny trzymunrosowy masyw, Beinn a’Ghlo. Konkretna wyrypa, do której przymierzymy się dopiero za jakiś czas, kiedy znowu nam się zatęskni za Glen Tilt.
Wierzchołek jest ewidentny, co na wschodnich płaskowyżach nie jest regułą:
Widoki ze szczytu obejmują grupę Lawersa i munrosy Rannoch Moor na południowym zachodzie, wzgórza Glen Shee wyłaniające się zza Beinn a’Ghlo, oraz Cairngormsy na północy. Niesamowity krajobraz wypełniony łagodnie rolującymi się pagórami, zero strzelistych wierzchołków i śmiałych linii, tylko falujące płaskowyże.
Masyw Ben Avona i Beinn a’Bhuird:
Cairngormsy:
Powrót tą samą drogą. W sumie 32km ale nie czuje się tego ponieważ większość jest po płaskim. Bardzo przyjemna wycieczka, nie tyle ze względu na cel co uroczą Glen Tilt i naprawdę ładne widoki. Dla amatorów spokojnych spacerów, nie gustujących w scramblingu i lufie, jak znalazł 🙂